Pisałem niedawno że BML jest ofiarą Covidu. Jednak sytuacja wyjaśniła się w tzw. międzyczasie. Komunikat ESPI potwierdził że odtrąbiony kiedyś sukces związany z wynalezieniem leku przeciwko Covid stał się porażką. Nie potwierdzono skuteczności leku czy bardziej specyfiku. Po zachowaniu kursu w ostatnim czasie widać, że ktoś mógł coś już przeczuwać i pozbywał się akcji. Obecnie po załamaniu się kursu mamy dość mocne odbicie. Czy to oznacza że najgorsze minęło? No nie. Zważywszy że licząc od września kurs spadł o 60 proc odreagowanie jest naturalne. Teraz pytanie do speców od fundamentów jak wyceniają spółkę bez tego leku? Jednak jak można było przeczytać w komentarzach właściciele wykorzystali sytuację i sprzedali część akcji po wysokiej cenie. Pieniądze z tych transakcji wróciły do spółki w postaci pożyczek i poszły na inwestycje. RSI wyprzedane. Widać popyt. Poziom szczytu z maja 2020 r. Ale do strefy wsparcia jeszcze trochę brakuje. Jest ciekawie. Do obserwacji. Strefa oporu okolice 9,90 zł Strefa wsparcia okolice 4,00 zł
To mój pomysł i tak to widzę. To nie jest żadna porada inwestycyjna a raczej próba odczytania przyszłości z wodorostów :-) Jańcio Wodnik
لا يُقصد بالمعلومات والمنشورات أن تكون، أو تشكل، أي نصيحة مالية أو استثمارية أو تجارية أو أنواع أخرى من النصائح أو التوصيات المقدمة أو المعتمدة من TradingView. اقرأ المزيد في شروط الاستخدام.