Po trzech dniach osiągania poziomów w okolicach 130 dolarów za baryłkę przyszedł czas na wyraźną korektę. Dzisiejszy dzień ropa naftowa zaczyna w okolicach 115 dolarów. Tym samym również na tym rynku mieliśmy silny ruch w stronę poziomów sprzed inwazji.
Załamanie cen ropy
Czarne złoto spadło wczoraj ze 131 dolarów za baryłkę do nawet 107 dolarów przez moment. Cena ustabilizowała się potem co prawda na poziomie 112 dolarów, ale to nadal gigantyczna przecena. Co jest powodem tego ruchu? Analitycy mają pewne problemy ze wskazaniem jednego wydarzenia. Zwraca się jednak uwagę na pewną kumulację. Z jednej strony po osiągnięciu bardzo wysokich poziomów przyszedł czas na korektę. Z drugiej strony pojawiają się kolejne plotki o możliwych uruchomieniach rezerw surowca. Do tego warto jeszcze dorzucić, że Turcja ogłosiła, że nie ma zamiaru rezygnować z importu rosyjskiej ropy. Kumulacja tych czynników i ogólnej niestabilności na rynkach spowodowała, że doszło do przeceny. Jak będzie ona trwała, czas pokaże. Zobaczymy też, czy stacje benzynowe zareagują równie chętnie jak przy wzrostach cen.
Kolejne odbicie złotego
Na polskiej walucie mamy obecnie istną huśtawkę. Po dwóch dniach spadków cen walut obcych okazuje się, że odrobiliśmy już połowę strat, którą od początku rosyjskiej inwazji poniósł polski złoty. Teoretycznie obecne umocnienie można łączyć w czasie z wystąpieniem prezesa NBP Adama Glapińskiego. Nie było tam jednak jakichś przełomowych wydarzeń. Przynajmniej jeżeli chodzi o przyszłość polityki monetarnej w naszym kraju. Biorąc pod uwagę dynamiczną sytuację na świecie, na tym konkretnym posiedzeniu jest to absolutnie zrozumiałe. Szkoda, że nie padło to bardziej wprost. Na uwagę zasługuje natomiast stanowcza reakcje względem paniki powodującej masowe wyciąganie pieniędzy z bankomatów.
Dalsze wzrosty inflacji
Wczoraj poznaliśmy odczyty inflacji z Chin i Węgier. Dzisiaj od rana jeszcze Czechy i Norwegia. Wszystkie te państwa pokazały wskaźniki wyższe od oczekiwań, co (biorąc pod uwagę ostatnie dwa tygodnie) nie powinno być zaskoczeniem. Na szczególną uwagę zasługują nasi południowi sąsiedzi. Ceny rosną tam bowiem o imponujące 11,1 %. Inflacja na Węgrzech to z kolei “zaledwie” 8,3%. Bardzo interesująco wyglądają Chiny. Dla konsumentów ceny rosną o symboliczne 0,9%. Problemem jest jednak wskaźnik dla producentów wynoszący 8,8%. Pokazuje to, że gospodarka ta może niedługo mieć pewne problemy z rentownością.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – strefa euro – konferencja prasowa po posiedzeniu ECB.
لا يُقصد بالمعلومات والمنشورات أن تكون، أو تشكل، أي نصيحة مالية أو استثمارية أو تجارية أو أنواع أخرى من النصائح أو التوصيات المقدمة أو المعتمدة من TradingView. اقرأ المزيد في شروط الاستخدام.