Dolar, mimo chwilowego wystrzału (i to dosłownego), wciąż pozostaje w defensywie. Inwestorzy szybko zreflektowali się, że ryzyko wylania się konfliktu po zastrzeleniu Kasema Sulejmaniego jest jednak mocno ograniczone. Wyraźnie widać to na wykresie dolara do złotego, gdzie kurs szybko wrócił do poziomów sprzed bombardowania. Kolejne groźby Iranu są traktowane z dużym dystansem, ze zrozumieniem, że takie słowa muszą paść, lecz póki nie idą za nimi czyny, to tematu raczej nie ma. Eskalacja wisi jednak w powietrzu i należy o niej pamiętać, jakikolwiek odwet za czwartkowy zamach może wywołać lawinę, przed którą inwestorzy na pewno będą chcieli się ukryć w bezpiecznych przystaniach. Ryzyko pozostaje wyraźnie asymetryczne, gdyż brak reakcji i wyciszenie nastrojów jest już zdyskontowane w cenach, a każdy kolejny wystrzał będzie oznaczać panikę.
Teoretycznie dolarowi mogłoby pomóc wstępne porozumienie w wojnie handlowej. Tak się jednak nie dzieje, po pierwsze dlatego, że ogranicza ono ryzyko globalnej recesji, więc wspiera bardziej ryzykowne aktywa, a po drugie… coraz więcej inwestorów je ignoruje. Cały czas nie wiemy, co będzie w nim zawarte i coraz więcej przesłanek mówi o tym, że nic nadzwyczajnego.
Beyond Technical AnalysisiranplnUSAUSDwojnawojnahandlowa

يعمل أيضًا:

إخلاء المسؤولية