InvezzInvezz

Czy rynki bukmacherskie mogą dokładnie przewidzieć wyniki wyborów prezydenckich w USA w 2024 roku?

Platformy bukmacherskie, takie jak Polymarket i Kalshi, znalazły się w centrum uwagi, odnotowując miliony zakładów postawionych na nadchodzące wybory prezydenckie.

Wiele osób zastanawia się, co spowodowało tak duży wzrost liczby platform do obstawiania zakładów wyborczych.

Na popularnej platformie Polymarket szanse Donalda Trumpa wzrosły w ciągu zaledwie kilku tygodni. Platforma podaje obecnie, że prawdopodobieństwo jego zwycięstwa wynosi 62%.

Te dane — szeroko udostępniane w mediach społecznościowych i przez niektóre media głównego nurtu — mogą sugerować, że Trump jest faworytem. Ale czy tak jest?

Dlaczego zakłady bukmacherskie stały się nagle tak popularne?

Prawda jest taka, że obstawianie wyborów nie jest nowym wynalazkiem. Obstawianie wyścigów politycznych jest od dawna częścią amerykańskich wyborów, od niemal zawsze.

Dzisiaj gra ewoluowała. To, co kiedyś było nieformalnym hazardem, jest teraz rynkiem napędzanym technologią, napędzanym przez platformy takie jak Polymarket, Kalshi i PredictIt, które oferują obstawianie wyników wyborów w czasie rzeczywistym.

Ale jak działają te platformy? Mówiąc najprościej, działają jak giełdy na wydarzeniach.

Użytkownicy kupują akcje w przypadku wystąpienia określonych wyników, np. „Trump wygra” lub „Harris wygra”.

Ceny akcji wahają się od 0 do 1 dolara w zależności od popytu, przy czym wyższy popyt oznacza większe prawdopodobieństwo.

Po zakończeniu zdarzenia akcje odpowiadające prawidłowemu wynikowi są wypłacane po 1 dolarze, a pozostałe stają się bezwartościowe.

Takie rozwiązanie zapewnia wyjątkowy wgląd w poparcie dla kandydatów i, jak twierdzą niektórzy, służy jako „wiarygodny” pomiar nastrojów społecznych.

Dzięki powszechnemu upowszechnieniu się zakładów bukmacherskich online, platformy takie jak Polymarket przyciągnęły uwagę mediów społecznościowych, głównych serwisów informacyjnych, a nawet osób wpływających na politykę.

Od początku wyścigu w 2024 r. Polymarket podał, że wolumen zakładów osiągnął oszałamiającą kwotę 2,8 miliarda dolarów.

Napływ danych zwiększył zainteresowanie kursami bukmacherskimi jako alternatywnym miernikiem siły kandydatów.

A ponieważ do Polymarket niedawno dołączył jako doradca ekspert ds. rynku prognoz Nate Silver, strona zyskała na wiarygodności, a jej kursy są często porównywane z tradycyjnymi danymi sondażowymi.

Teoretycznie rynki zakładów bukmacherskich mają przewagę nad tradycyjnymi sondażami.

Choć sondaże to tylko migawkowe dane, które mogą nie uwzględniać najważniejszych wydarzeń na początku wydarzeń, rynki zakładów bukmacherskich pozwalają użytkownikom na dostosowywanie zakładów w czasie rzeczywistym na podstawie nowych informacji.

Podczas gdy niektórzy twierdzą, że popularność zakładów bukmacherskich wprowadza element hazardu do wyborów, należy również zauważyć, że nieuregulowane darowizny polityczne (PAC) już wiele lat temu zatarły granicę między wpływami finansowymi a obstawianiem wyników politycznych.

Czy rynki te podlegają manipulacjom?

Kluczowym zastrzeżeniem, które należy wziąć pod uwagę w tym kontekście, jest to, że gracze nie zawsze są wyborcami. Niektóre platformy z dużymi wolumenami zakładów są nielegalne w USA, gdzie faktycznie odbywają się wybory.

Ponadto osoby lub grupy dysponujące potężną siłą finansową mogą mieć znaczący wpływ na te platformy.

Analitycy z Chaos Labs i Inca Digital odkryli, że większa część zgłaszanych przez Trumpa 67% szans na wygraną w Polymarket może być powiązana z niewielką grupą kont wykorzystujących nieproporcjonalnie duże zlecenia kupna w celu wpływania na kursy rynkowe.

W rzeczywistości, według doniesień, pojedynczy trader (znany jako „Fredi9999”) oraz kilka potencjalnie powiązanych kont posiadają na platformie akcje Trumpa o wartości 40 milionów dolarów.

Tak duże zaangażowanie oznacza, że na przewidywania rynkowe może wpływać nie reprezentatywna grupa, lecz kilku aktorów, co może powodować zawyżone poczucie siły Trumpa w wyborach.

Ten scenariusz rodzi pytania o to, w jaki sposób rynki zakładów bukmacherskich mogą wpływać na opinię publiczną.

Jeśli gracze z dużymi kieszeniami stworzą wrażenie, że Trump jest zdecydowanym faworytem, może to wpłynąć na oczekiwania niezdecydowanych wyborców lub dodać otuchy jego zwolennikom.

Elon Musk na przykład powoływał się na kursy bukmacherskie jako dowód na rzekomą popularność Trumpa, próbując w ten sposób pozyskać więcej wyborców dla Donalda Trumpa.

Niektórzy badacze twierdzą, że „stawiając kciuk na szali”, potężni finansowo gracze mogą sztucznie tworzyć dynamikę, która nie do końca odpowiada rzeczywistym nastrojom wyborców.

Jest to forma „miękkiego wpływu” – takiego, który subtelnie zmienia postrzeganie, zamiast od razu zmieniać głosy, ale nadal może wpływać na całościową narrację wyborczą.

Innym argumentem wysuwanym przez ekonomistów behawioralnych jest to, że stawiając pieniądze na szali w zależności od wyniku politycznego, jednostki mogą próbować nakłonić innych do przyłączenia się do nich, opierając się wyłącznie na motywie zysku finansowego.

Czy kursy bukmacherskie mogą rzeczywiście przewidzieć wyniki wyborów?

Pomysł wykorzystania kursów bukmacherskich do przewidywania wyników wyborów zyskał popularność. Niektórzy twierdzą nawet, że jest to metoda dokładniejsza niż tradycyjne sondaże.

Rynki zakładów bukmacherskich są często przedstawiane jako podejście oparte na „mądrości tłumu”, w którym przewidywania opierają się na świadomych uczestnikach, którzy mają interes finansowy w wyniku.

Jednak dowody tej mocy predykcyjnej są wątpliwe. Na przykład rynki predykcyjne w 2016 i 2020 r. nie uchwyciły siły poparcia dla Donalda Trumpa.

Choć sondaże również nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, rynki zakładów bukmacherskich okazały się równie podatne na „myślenie grupowe” i nie uwzględniały niuansów frekwencji ani zmian na szczeblu stanowym.

W związku z tym rynki zakładów bukmacherskich mogą stać się przyczyną oskarżeń o oszustwa wyborcze, jeśli wyniki nie będą zgodne z oczekiwaniami rynku.

Podstawową różnicą między sondażami a kursami bukmacherskimi jest to, że sondaże próbują uchwycić migawkę intencji wyborców, podczas gdy rynki zakładów bukmacherskich odzwierciedlają, gdzie uczestnicy są skłonni zainwestować swoje pieniądze, a niekoniecznie swoje głosy.

Rozróżnienie to stało się jeszcze wyraźniejsze po niedawnych rewelacjach na temat „wash tradingu” na Polymarket.

W tradingu typu wash uczestnik kupuje i sprzedaje akcje w krótkich odstępach czasu w celu wytworzenia sztucznego wolumenu obrotu.

Według badań Chaos Labs, prawie jedna trzecia obrotów rynku prezydenckiego Polymarketu może być wynikiem wash tradingu.

Tego rodzaju manipulacje zniekształcają postrzeganą dokładność rynku poprzez wzmacnianie niektórych kursów poprzez dokonywanie nieprawdziwych transakcji.

Pomimo tych problemów, rynki zakładów bukmacherskich mogą czasami dostarczyć spostrzeżeń w chwilach niepewności.

Kiedy prezydent Joe Biden stanął w obliczu konieczności ustąpienia po serii werbalnych gaf, rynki prognostyczne szybko odzwierciedliły wzmożone spekulacje, nawet gdy sondaże nie zareagowały w odpowiedni sposób.

Zatem, choć rynki zakładów mogą ujawniać krótkoterminowe reakcje, są mniej wiarygodne jako samodzielne predyktory złożonych wyborów, w których istotne są takie czynniki, jak sondaże stanowe, frekwencja demograficzna i dynamika Kolegium Elektorów.

Co dalej z platformami bukmacherskimi?

Co stanie się z platformami takimi jak Polymarket i Kalshi po zakończeniu wyborów?

W rzeczywistości platformy bukmacherskie zazwyczaj notują gwałtowny spadek wolumenu zakładów po najważniejszych wydarzeniach, co skutkuje przerwą w grze do czasu kolejnego wydarzenia z wysokimi stawkami.

Aby temu przeciwdziałać, platformy często dywersyfikują się, tworząc rynki wokół wydarzeń globalnych, wyników sportowych lub wydarzeń finansowych.

Niektóre platformy, takie jak PredictIt i Kalshi, starają się również o uzyskanie zgody organów regulacyjnych na całoroczną działalność w USA, mając na celu zachowanie znaczenia także po cyklach wyborczych.

Jednak oparta na kryptowalutach, offshore’owa struktura Polymarketu napotyka na wyjątkowe wyzwania, w tym kontrolę regulacyjną i wątpliwości co do legalności, szczególnie w obliczu wysokiego poziomu handlu płynnością finansową ujawnionego na rynku prezydenckim w 2024 r.

Ze względu na dużą popularność zakładów wyborczych platformy te podlegają większej kontroli regulacyjnej i medialnej.

Przykładowo, amerykańska Komisja ds. Obrotu Kontraktami Terminowymi na Towary (CFTC) zakazała lub ograniczyła działalność zakładów politycznych ze względu na obawy, że mogą one stać się przedmiotem manipulacji lub wpłynąć na zaufanie społeczeństwa do procesów demokratycznych.

Po wyborach platformy prawdopodobnie będą musiały zmierzyć się z jeszcze większą presją, aby zająć się takimi problemami jak wash trading i handel na dużą skalę, co potencjalnie może zmienić sposób ich działania w przyszłości.

Niektóre platformy będą się nadal rozwijać i oferować dodatkowe usługi.

Dopóki będzie popyt na platformy zakładów, nie zabraknie innowacji. Ta ewolucja może być wzmocniona przez rosnący popyt na kryptowaluty i dyskusje na temat ich zastosowań.

Ostatnie przemyślenia

Rynki zakładów wyborczych stały się fascynującym, choć niedoskonałym narzędziem w narracji tegorocznych wyborów.

Dają wyobrażenie o tym, kto zdaniem graczy wygra, a niekiedy pozwalają szybciej niż sondaże uchwycić zmiany w opinii publicznej.

Ale nie są one doskonałymi prognostykami.

Wpływ bogatych inwestorów i dowody manipulacji rynkiem pokazują, że kursy bukmacherskie nie są tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.

Kilka głębokich kieszeni może wpłynąć na liczby w sposób, który nie zawsze jest widoczny dla zwykłego obserwatora, przez co te szanse stają się raczej sugestią niż wiarygodną prognozą.

Choć kursy mogą wskazywać na pewne trendy, ostateczny wynik zależy od wyborców, a nie obstawiających.

A gdy zbliża się dzień wyborów, warto pamiętać, że jedyne „szanse”, które naprawdę się liczą, to te zliczone przy urnie wyborczej.


المزيد من الأخبار من Invezz

المزيد من الأخبار